Atlas odżywczy to 3 tomy rzetelnej i przystępnie podanej wiedzy o tym, gdzie szukać najważniejszych składników odżywczych. Atlas jest szczególnie przydatny dla osób będących na diecie wegańskiej ale mogą z niego również skorzystać wszyscy fani zdrowych i urozmaiconych posiłków. Znajdziesz w nim szczegółowy skład 350 produktów oraz szczegółowe rankingi najlepszych źródeł 34 niezbędnych składników odżywczych m.in. witamin, minerałów, kwasów tłuszczowych, białka i aminokwasów.
Wegetarianie mogą mieć czasem problemy w utrzymywaniu dobrze zbilansowanej diety. Wynika to z tego, że często postanawiamy wpływać na naszą dietę (np. odstawiając mięso) nie do końca zdając sobie sprawę, jak działania, które podejmujemy wpływają na nasz organizm. Dietetyka jest ogromną dziedziną nauki – nie dziwne więc, że brakuje nam wiedzy i umiejętności, aby stosownie zadbać o siebie. Czyżby to rzeczywiście było tak skomplikowane? Atlas Odżywczy Mateusza Żłobińskiego wydanego w 2018 r. przez zgierzowską Salaterkę wydaje się świetną odpowiedzią na to pytanie!
Grafika posta - Wojciech Kubica
Już od dobrych kilku lat jestem wegetarianinem. Informacje o tym jakie produkty powinienem jeść, by skutecznie nadrabiać odżywcze braki związane z odstawieniem mięsa (a teraz także prawie wszystkich produktów odzwierzęcych) zdobywałem przez lata. Nie było roku, w którym nie uczyłbym się, że jednak wcale nie jem tak, jak powinienem. Jak o tym teraz pomyślę: to przerażające! Gdy dostałem propozycję recenzji od znajomych z WikiRose Atlasu Odżywczego autorstwa Mateusza Żłobińskiego na początku pomyślałem sobie: „Co? Na pewno są większe autorytety w dziedzinie nauki, niż koleś po architekturze wnętrz.”. Potem jednak wytłumaczyli mi, że ze względu na moją dietę warto by było, abym opowiedział, czy Atlas mi – zwykłemu wegetarianinowi, może się po prostu przydać, a jeżeli tak, to w jaki sposób. Postanowiłem więc napisać – co z resztą widać.
Mateusz Żłobiński na początku każdego z trzech tomów składających się na Atlas Odżywczy zamieszcza stosowną informację o tym, że nie udziela on w książkach absolutnie żadnych porad medycznych. Mówi o tym, że podaje wyniki swoich badań nad żywnością, aby jedynie ułatwić ludziom odpowiednie zbilansowanie swojej diety. Tylko tyle, a zarazem aż tyle!
Książki mają niezwykle prostą konstrukcję. W pierwszym tomie Mateusz zgrabnie wprowadza nas przyswajalnym dla niemalże każdego odbiorcy językiem w to, o co w ogóle w Atlasie chodzi. Dzieli się opisem swojego stylu życia sprzed siedmiu lat od wydania książek. Dostajemy więc na wstępie sporą dawkę opowieści z życia wziętej, pełnej poszukiwania odpowiedniej dla siebie i swojego organizmu drogi. Przypomniało mi to wszystkie początki zmian w mojej diecie, które wyglądały mniej więcej tak: zdecydowałem się odstawić mięso – wchodzę do sklepu dzień później i nie wiem co dokładnie powinienem kupić; odstawiłem jajka, mleko i jego przetwory – ta sama historia. Pytania z serii: jak to wszystko zastąpić? Skąd czerpać energię? Jak szybko zdobyć wiedzę, którą ludzie zgłębiają przez lata studiowania dietetyki? Setki przejrzanych stron internetowych, dziesiątki artykułów na temat zdrowego odżywiania, serie przepisów dla wegan i wegetarian. A to wszystko nadal mimo lat na diecie dalej po omacku. Świetnie zrozumiałem Mateusza i jego poszukiwania. Po dobrym wprowadzeniu powinno się więc rozumieć już idee autora, a także to, jak Atlas jest skonstruowany i dlaczego (a argumentacja w mojej opinii jest po prostu logiczna).
Grafika - Atlas odżywczy - Mateusz Żłobiński
W dalszej części tomu pierwszego, a także w całości drugiego i trzeciego znajdziemy już czytelnie przedstawione dane. Pierwsza książka zawiera w sobie opisy każdego z analizowanych przez Mateusza Żłobińskiego produktów. W przypadku roślin często w dwóch wariantach: surowym i gotowanym! Drugi tom dedykowany przyjaciołom autora pełen jest rankingów, dzięki którym czytelnik jest w stanie szybko stwierdzić, które produkty mają największą ilość konkretnych składników odżywczych. W trzecim tomie znajdziemy osobistą listę siedemdziesięciu najważniejszych w diecie zdaniem Mateusza pokarmów. Swój personalny ranking stworzył w oparciu o m.in. ilość składników odżywczych, szkodliwych i dostępność na rynku konkretnych pokarmów. Co ponownie w mojej opinii aż kipi logiką i racjonalnym myśleniem.
Na początku podszedłem do Atlasu Odżywczego sceptycznie. Zastanawiałem się nad tym, czy warto w ogóle się zagłębiać w treść książek. Nie odstraszył mnie język, jakim są napisane, czy niewłaściwa oprawa – tutaj wszystko się dla mnie zgadzało. Coś jednak powodowało, że pomimo chęci, nie miałem motywacji, aby zająć się recenzją. Zastanawiałem się więc chwilę nad swoją początkową niechęcią i doszedłem do wniosku, że nie chciałem się po raz kolejny zagłębiać w to samo doświadczenie poszukiwania właściwej w diecie drogi, gdy już wszystko wydawało mi się w miarę uporządkowane. Jak mam być szczery – nie spotkałem jeszcze dietetyki przedstawionej w takiej formie – może wynika to z mojej ignorancji, a może to po prostu coś nowego – niezależnie od powodu jestem w stanie sobie teraz powiedzieć, że było warto. Bardzo chętnie podejmę się próby układania swojej diety w oparciu o Atlas. Stawiam sobie więc roczne wyzwanie, któremu towarzyszyć będą oczywiście wizyty u dietetyka, aby sprawdzić skuteczność książek.
Grafika - Atlas odżywczy - Mateusz Żłobiński
Jestem bardzo pozytywnie nastawiony do publikacji i liczę na jeszcze większą bazę pokarmów, które zostaną zapewne jeszcze kiedyś zbadane przez Mateusza Żłobińskiego. Nie twierdzę, że lektura i codzienne użytkowanie Atlasu zastąpi studia z dietetyki, ale na pewno może być bardzo użyteczna. Dla mnie zaprezentowanie danych produktów przy użyciu składu procentowego zawartych w nich składników jest czymś nowym, z czym dotąd się nie spotkałem. Może natomiast bardzo ułatwić komponowanie prawidłowo zbilansowanej diety niezależnie od tego, czy jest się wegetarianinem, czy też nie. Dobrze, że mamy na świecie takich pasjonatów, którzy zdobywają wiedzę i pragną się nią dzielić. I to dzielić w przystępnej, estetycznej i prostej oprawie.
- [message]
- O Autorze książki
- Mateusz Żłobiński jest założycielem bloga Salaterka.pl oraz autorem recenzowanego na naszym blogu Atlasu odżywczego . Atlas odżywczy to 3 tomy rzetelnej i przystępnie podanej wiedzy o tym, gdzie szukać najważniejszych składników odżywczych i jak prawdziwie odżywiać swoje ciało. Znajdziesz tu szczegółowy skład 350 produktów oraz szczegółowe rankingi najlepszych źródeł 34 niezbędnych składników odżywczych (m.in. witamin, minerałów, kwasów tłuszczowych, białka i aminokwasów). Jest to narzędzie, dzięki któremu dowiesz się, na których produktach opierać swoją dietę, by dostarczać sobie wszystkiego, czego potrzebujesz.
COMMENTS