Po przebadaniu 16 produktów markowanych jako zdrowe lub naturalne, aż w 7 z nich wykryliśmy zanieczyszczenia przekraczające obowiązujące normy. Z czego 3 z nich miały przekroczenia pozostałości pestycydów na poziomie nawet 10-krotnym. Co ciekawe, producenci tych produktów dobrowolnie przystąpili do programu i byli bardzo otwarci na współpracę. Świadczy to o tym, że sami producenci, często nie wiedzą, co sprzedają.
Na wstępie chciałam podziękować, za zaproszenie do przyłączenia się do akcji Szamaj Zdrowe. Przyznam, że zainteresowała mnie możliwość bezpłatnego przetestowania produktów, które kupuję na co dzień, i w które wierze, że są zdrowe. Okazuje się jednak, że producenci wcale nie muszą ujawniać wszystkiego co zawierają ich produkty, a często wręcz sami nie wiedzą czy to co sprzedają jest zdrowe.
Wywiadu dla WikiRose.pl (WR) udzielają Marzena i Marcin Galiccy – twórcy projektu FoodRentgen (FR)
FR: W jednym z filmów MadMax z Melem Gipsonem jest scena, gdzie głównemu bohaterowi sprzedawca wody oferuje rzekomo nieskażoną wodę pitną. Tytułowy Max wyciąga licznik Geigera, który wykazuje wysoki poziom napromieniowania. Myślę, że każdy z nas miał wielokrotnie sytuacje, że chciałby wyciągnąć stosowne urządzenie i sprawdzić produkt, który spożywa. Chodzi przecież o to by jeść niezanieczyszczone, pełnowartościowe produkty.
Niestety technologia nie pozwala nam jeszcze na samodzielne sprawdzenie kupowanych produktów. Istnieją oczywiście wyspecjalizowane laboratoria, które oferują takie badania, ale ich koszty idą często w tysiące złotych. Stąd też pierwotny pomysł, badać produkty i nadawać im skalę w zakresie, od produktów wolnych od zanieczyszczeń do takich, które mieszczą się w normach obowiązujących w naszym kraju. Jako konsumenci chcemy, by produkty były transparentne w swojej naturze i takie założenie ma stworzony przez nas program SZAMAJ ZDROWO.
Pomysł na przeprowadzenie akcji FOOD RENTGEN powstawał dopiero po pilotażowym badaniu produktów spożywczych w ramach programu SZAMAJ ZDROWO. Po przebadaniu 16 produktów markowanych jako zdrowe lub naturalne, aż w 7 z nich wykryliśmy zanieczyszczenia przekraczające obowiązujące normy. Z czego 3 z nich miały przekroczenia pozostałości pestycydów na poziomie nawet 10-krotnym. Co ciekawe, producenci tych produktów dobrowolnie przystąpili do programu i byli bardzo otwarci na współpracę. Świadczy to o tym, że sami producenci, często nie wiedzą, co sprzedają. Nasze badania zbiegły się z informacją z rynku niemieckiego, gdzie przebadano ryby dostępne w sprzedaży przed Świętami i okazało się, że 50% ma przekroczenia pozostałości środków chemicznych.
Po tych doświadczeniach wpadliśmy na pomysł, by gromadzić wokół nas ludzi, którzy chcą wspólnie badać produkty po to, aby mieć niczym nieograniczony dostęp do informacji, a przez to pewność tego co kupują. Konsumentom bardzo spodobał się ten pomysł. Również świat nauki, który wspiera nas w badaniach również zareagował entuzjastycznie na pomysł wyrywkowych badań produktów z półek sklepowych.
WR: Co trzeba zrobić, jeśli chcemy przetestować jakiś produkt ?
FR: Przede wszystkim trzeba go zgłosić do nas za pośrednictwem naszego maila: foodrentegen(małpa)szamaj.pl lub za pośrednictwem naszego profilu na Facebooku i polubić go. Dla produktów, które osiągną poziom 100 polubień, uruchamiamy kampanie finansowania społecznościowego na portalu polakpotrafi.pl.
WR: Jaka jest szansa, że zgłoszony przez nas produkt będzie testowany?
FR: Jeśli bardzo zależy nam na przebadaniu konkretnego produktu, poza dołożeniem własnej cegiełki na polakpotrafi.pl, pomocne będzie nagłaśnianie akcji wśród znajomych. Siła leży jak zwykle w skali działania. Produkty, które zbiorą, w zależności od specyfiki produktu, co najmniej 2000 zł trafiają do badania. Szansa zwiększa się więc wraz z zaangażowaniem nas samych. Pracujemy nad tym, by każdy produkt, który osiągnie poziom 100 polubień był przebadany. Dlatego też w początkowej fazie chcielibyśmy wesprzeć cały pomysł finansowaniem unijnym.
WR: Gdzie i jak wykonujecie badania ?
FR: Na chwilę obecną badania wykonujemy w państwowym Instytucie Ogrodnictwa ze Skierniewic, który jest najsilniejszym ośrodkiem tego typu w naszym kraju. Lada moment do programu dołączą kolejne dwa państwowe laboratoria.
WR: Co zawierają wyniki badania, co możecie wykryć, a czego nie ?
FR: Minimalny zakres badania to pestycydy i chemia ciężka. W sumie prawie 500 pestycydów oraz azotany, azotyny, ołów, kadm. Maksymalny zakres będzie określany dla poszczególnych produktów indywidualnie przez Radę Naukową Programu. Mogą się tam znaleźć takie badania jak: zgodność składu z etykietką, zawartość toksyn pochodzenia biologicznego, takich jak mykotoksyny, czy obecność GMO. Wszystko zależy od indywidualnych budżetów zgromadzonych dla poszczególnych produktów.
To, że z żywnością, którą kupujemy w sklepach jest różnie wszyscy wiemy, ale czy żywność „prosto od rolnika” zawsze jest bezpieczna ?
Prosto od rolnika można kupić zarówno żywność albo bardzo dobrą, albo bardzo złą. Wszystko zależy z jakim rolnikiem mamy do czynienia. Są rolnicy idealiści, którzy uprawiają ziemię w sposób naturalny, ”jak dla siebie”. Są też rolnicy, którzy stosują podwójne standardy. Przy domu mają produkty naturalne dla siebie, a trochę dalej hektary na sprzedaż. Są też tacy, którzy udają rolników, a tak naprawdę są handlarzami. Kupowanie od rolnika, o ile go nie znamy, to jest loteria. Oczywiście można zwiększyć swoje szanse kupując żywność ekologiczną, tylko też trzeba mieć świadomość, że certyfikat eko dotyczy procesu produkcji, a nie produktu końcowego. Stąd też nasz pomysł na badanie produktów końcowych, by dać nam, jako konsumentom, możliwość prześwietlenia tego co ostatecznie mamy na widelcu.
WR: Czy świat, w którym żyjemy daje nam możliwość zdobycia wysokiej jakości pożywienia? Ostatnio mówi się tak dużo o zanieczyszczeniu powietrza, czy są regiony w Polsce, z których trafia do Was lepszej jakości żywność ?
FR: To fakt. Skażone środowisko ma ogromny wpływ na uprawy. Pocieszające jest to, że istnieją metody, które niwelują zanieczyszczenie gleby związkami, które dostały się do niej chociażby z powietrza. Dzisiaj nie wiemy, czy jakieś rejony pozostają nieskazitelnie czyste. Nasz program ruszył na razie w fazie pilotażowej na Śląsku.
Niespełnienie norm przez 50% dotychczas przebadanych przez nas produktów, może oczywiście wskazywać na negatywny wpływ środowiska. Natomiast nie ma tutaj reguły. Poza tym surowce do produkcji pozyskiwane są często z różnych rejonów, nie tylko z Polski. Ciężko więc szukać przyczyny jedynie w Śląsku, jako regionie. Założeniem programu jest dostęp do wiedzy, która umożliwia świadomy wybór. Wiedząc co jemy, łatwiej też znaleźć np. przyczynę naszych dolegliwości zdrowotnych. Sądzimy jednak, że projekt, w naturalny sposób, wyłoni żywność wysokiej jakości. A wówczas dowiemy się, nie tylko, którzy producenci się starają, ale które rejony są czyste. Zapraszamy więc do zadania tego pytania za jakiś czas.
WR: Dziękuję za udzielone odpowiedzi, czy zgodzicie się na przesłanie dodatkowych pytań od czytelników bloga? Dajmy sobie dwa tygodnie na zebranie pytań i tydzień na udzielenie odpowiedzi. Całość zamieszczę jako część dalszą tego wpisu.
FR: Tak, jak najbardziej.
WR: Zatem oczekujemy na pytania naszych czytelników, proszę umieszczajcie je w komentarzu do tego wpisu
A tak wygląda przykładowy test konfitury truskawkowej , podobne będą dostępne w ramach projektu Food Rentgen. Sprawozdania: Badanie Pestycydów oraz Badanie Chemii Ciężkiej
COMMENTS