Czy warto żyć przeszłością? Czy urazy, złość i zbyt dobra pamieć sprawiają, że niszczymy sobie życie? Czy potrzeba dużych zmian aby poprawić jakość naszego życia? Zastanówmy się przez chwilę czytając poniższy tekst.
Zainspirowany dwoma opowieściami, które zamieszczam poniżej chciałbym w tym krótkim poście zaakcentować problem, z którym boryka się wiele osób. Urazy, złość i „zbyt dobra pamięć” powodują, że nasze życie może zmierzać w złym kierunku.
To one sprawiają, że zajmujemy się przeszłością a nie dniem obecnym i przyszłością. Przeszłość jest przecież jedynie po to, aby się na niej uczyć, wyciągać wnioski. Przeszłość nie jest po to aby w niej tkwić. Przeszłości nie da się przecież zmienić, nie cofniemy się w czasie. Można ją jednak wykorzystać.
Jeśli chcemy żyć pełnią życia, lepiej skupić się na tym co mamy zrobić, do czego dążymy. Większość z nas nie określa jednak celu, a brak celu powoduje, że dryfujemy targani zmiennymi wiatrami, zamiast żeglować do konkretnego portu. Jeśli nie określimy celu, nie wiemy na czym się skupić i wtedy łatwiej się rozpraszamy, poddajemy wpływom innych osób.
Zastanówmy się przez chwilę:
Czy naprawdę to co się stało kiedyś może mieć teraz nad Tobą władzę?
Czy warto pielęgnować urazy, pamiętać o nich, często do nich wracać?
Czy zgadzamy się na to, aby ktoś miał "magiczny" włącznik sterujący naszymi nastrojami?
Czy konfliktów naprawdę nie da się rozwiązać?
Czy konfliktów naprawdę nie da się rozwiązać?
Każda rozgrzebywana rana przecież trudniej się goi, a czasem nie goi się wcale. Czy słyszeliście o słowie kompromis? Czy negocjacji nie należy prowadzić tak, aby powstały relacje win-win (czyli każda strona wygrywa). Spróbujcie wybaczyć – nie zapomnieć ale wybaczyć, zapominanie może tylko pozornie załatwiać sprawę. Trzeba porozmawiać i przebaczyć. Nie jest to proste, ale czy lepiej żyć z rozdrapaną raną do końca życia?
To nie nasze życie jest krótkie, to my czynimy je krótkim zajmując się sprawami niepotrzebnymi. (Seneka)
Zastanówcie na tym się czytając poniższe opowiadania:
Uczeń poprosił mistrza:
– Jesteś taki mądry. Zawsze masz dobre samopoczucie, nigdy się nie złościsz. Pomóż mi, abym i ja stał się taki jak ty.
Mistrz zgodził się i poprosił ucznia, by ten przyniósł kartofla i plecak.
– Gdy się na kogoś obrazisz lub rozzłościsz i zachowasz urazę, – powiedział mistrz, – weź jednego kartofla, napisz na nim imię człowieka, z którym miałeś konflikt i włóż kartofla do plecaka.
– To wszystko? – zapytał zdumiony uczeń.
– Nie, – odparł mistrz. – Musisz zawsze nosić ten plecak przy sobie. Za każdym razem, gdy się na kogoś pogniewasz – dorzucaj kolejnego kartofla.
Uczeń pilnie wykonywał polecenia mistrza. Mijał czas, plecak wypełnił się kartoflami i stał się ciężki. Noszenie go wszędzie ze sobą było sporą niewygodą. W dodatku, kartofel, który trafił do plecaka jako pierwszy, zaczął gnić, pokrył się lepkim śmierdzącym szlamem. Inne kartofle puszczały pędy, psuły się, wydzielały ostry, nieprzyjemny zapach.
Uczeń przyszedł do mistrza i zaczął się skarżyć:
– Nie mogę tego świństwa wszędzie ze sobą nosić. Po pierwsze, plecak jest za ciężki, a po drugie – kartofle się psują. Zaproponuj inne rozwiązanie.
Mistrz odpowiedział:
– To samo dzieje się w twojej duszy. Po prostu nie zauważasz tego od razu. Działania zmieniają się w nawyki. Nawyki stają się charakterem, który produkuje złowrogie cechy. Dałem ci możliwość obserwacji tego procesu. Za każdym razem, gdy postanowisz się obrazić lub odwrotnie – obrazić kogoś – zastanów się, czy jest ci potrzebny dodatkowy kartofel”.
I drugie opowiadanie, a właściwie dowcip, które skojarzyło mi się z tematem posta
Siedzi przygnębiony facet w autobusie, mrucząc pod nosem :
...Samochód złom, szef świnia, koledzy idioci a żona dziwka.
Za nim stoi jego Anioł Stróż, notując wszystko skrzętnie mruczy pod nosem:
Dziwne te życzenia, codziennie te same, ale co zrobić muszę je spełniać…
Myślmy zatem pozytywnie, cieszmy się tym co mamy, nie szukajmy sobie wrogów, świętujmy małe sukcesy, uważajmy siebie za szczęśliwych ludzi a tacy właśnie będziemy. To nie magia, lecz nasze codzienne małe wybory - "Tak" zamiast "Nie", sprawiają, że mamy lepsze życie.
Wpis przygotował Marcin z Jem zdrowo, myślę pozytywnie
COMMENTS